niedziela, 4 listopada 2012

00. Clock


Zegar nieustannie tykał, złośliwie przypominając jej o czasie, który nie zważając na nic, zwyczajnie upływał - galopował na przód niczym stado dzikich koni wypuszczonych na wolność. Ani razu nie zatrzymując się, ani chociażby spoglądając w tył. Sunęła przed siebie zbyt szybko. Zbyt nachalnie. Zbyt boleśnie i brutalnie. 
Wciąż pędziła przed siebie nie zważając na nikogo, ani na nic. Stawiała swoje kroki zbyt pewnie. Zawsze była pewna swojej wygranej. 

Jednego dnia cały jej świat legł w gruzach, pozostawiając po sobie tumany niewidzialnego kurzu zalegającego w płucach. Czy teraz zrozumie więcej niż dotąd? Dostrzeże, co jest najważniejsze?

A zegar nadal tyka i nie może spojrzeć wstecz. Tik-tak. Tik-tak. Nadszedł czas, by dostrzec więcej niż inni. Ale, czy nie będzie za późno...? Tik-tak. Tik-tak.